Lecz sekunda wiecznością
I tylko dzień
Lecz dzień się nie kończy
I tylko spojrzenie
Lecz spojrzenie nie nadchodzi
I tylko ty
I tylko ja
Pierwszy raz od bardzo dawna napisałam wiersz. Wyszłam na balkon, poczułam ciepły powiew wiatru. Szum ulic prawie całkowicie zagłuszył Mozarta i tylko pojedynczym nutkom udało się przebić przez ryk silników. Jak zawsze, gdy nie ma go obok, tęskniłam za Nim. Słowa same napłynęły mi do myśli, domagając się przelania na papier. Zapisałam je więc. Natchnienie wymaga. Musiałam go posłuchać. Chciałam go posłuchać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz