poniedziałek, 21 marca 2016

Mówiąc o warszawskich kamienicach nie sposób pominąć jednej ulicy- Marszałkowskiej. Przed wojną była to pierwsza ulica Warszawy, przy której znajdowały się najdroższe sklepy, domy mody, najlepsze restauracje, a przede wszystkim najokazalsze wielkomiejskie kamienice, nierzadko o charakterze pałacowym. Niewiele zostało do dziś z tej przedwojennej Marszałkowskiej- salonu Warszawy. Na całej długości ulicy rozoranej dziś przez MDM i bezużyteczny plac Defilad przetrwało zaledwie kilka kamienic, które są już tylko cytatem wielkości przedwojennej Marszałkowskiej. Dziś zajmiemy się kamienicą spod numeru 62 i pokrótce kamienicą z numerem 72. Dom spod numeru 62 został wzniesiony w latach 1895- 1897. Początkowo kamienica była czteropiętrowa i otrzymała eklektyczny wystrój zachowany częściowo do wysokości trzeciego piętra. Najbardziej efektowne są balkony drugiego piętra w bocznych osiach, ujęte po bokach kolumienkami. Kamienica należała wówczas do lekarza pediatry - doktora Wiktoryna Kosmowskiego. W swoim mieszkaniu prowadził gabinet, przyjmując pacjentów od czwartej do szóstej po południu. Wchodziło się do jego mieszkania z bramy, reprezentacyjną klatką schodową o marmurowych schodach. Do dziś na drugim piętrze mieści się przychodnia. W latach późniejszych, niedługo przed wybuchem II wojny kamienica została nadbudowana do wysokości siedmiu pięter. Ostatnie piętro zostało od frontu ukryte za charakterystycznym trójkątnym szczytem z półkolistym oknem. Zamontowano wówczas windy, ale dochodziły one jedynie do szóstego piętra. Na ostatnie trzeba było dojść po schodach. Kamienica posiada do dziś dwa podwórka otoczone oficynami, z tymże drugie podwórze nie jest zamknięte od strony wschodniej. W czasie wojny kamienica nieznacznie ucierpiała. Najpierw w 1939 roku częściowo od bomb zapalających spaliły się dwa ostatnie piętra, a podczas powstania jedna z oficyn została trafiona bombą rakietową. W podwórzu stoi do dziś kapliczka przy której w czasie powstania mieszkańcy modlili się podczas Mszy prowadzonej przez księdza z kościoła z pl. Zbawiciela. Po wojnie podczas budowy MDM kamienicę obniżono do sześciu pięter, a w latach 60- tych barbarzyńsko skuto całą ozdobną elewację. Dopiero w latach 90- tych przeprowadzono remont, który częściowo przywrócił pierwotny wygląd kamienicy. Na szczególną uwagę zwraca przepiękna brama z rzeźbami półnagich kobiet.
Druga kamienica z Marszałkowskiej, którą się dziś zajmiemy to kamienica Matiasa Taubenhausa – zabytkowa, neogotycka kamienica położona przy Marszałkowskiej 72, na rogu ul. ks. I. Skorupki. Najlepiej zachowana kamienica przy Marszałkowskiej.
Opis z warszawikii:
Kamienica ta powstała w 1898 roku według projektu Edwarda Goldberga dla kamienicznika Matiasa Taubenhausa i była jednym z dwóch bliźniaczych domów wystawionych u wylotu ul. Skorupki w Marszałkowską - po przeciwległej stronie znajdowała się kamienica nr 68/70. Częściowo zniszczona, w przeciwieństwie do bliźniaczki, przetrwała II wojnę światową, odbudowana i odremontowana w latach 1945-1950. W 1998 roku kamienica została odremontowana, przywrócono jej pierwotny wygląd.
Kamienica powstała jako neogotycka pod wpływem poszukiwań stylu narodowego na przełomie XIX i XX wieku, w tym przypadku miał to być styl wiślano-bałtycki. Z zewnątrz wyłożona jest płytkami ceramicznymi terra di Siena bruciata (siena palona), a w pierwotnym wnętrzu zaprojektowano ozdobne stiuki, elementy łukowe, ostrołukowe sufity oraz intarsjowane podłogi.
























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz