czwartek, 12 listopada 2015

Dziś po raz drugi opuszczamy Śródmieście i udajemy się niedaleko na zachód od niego- na Wolę. Dzielnica ta prawdopodobnie najbarwniejsza przed wojną, pełna różnorodności kulturowych jak i różnic etnicznych, będąca swoistą mieszanką klas robotniczych i żydowskich ostatnią wojnę odczuła najciężej w Warszawie. Do dziś niemal nic nie pozostało z jej robotniczego charakteru. Brakuje już licznych zakładów przemysłowych, a wieczorami z bram kamienic nie dobiega już ckliwy dźwięk harmonii. Także kamienic przetrwało niewiele z racji niemal całkowitego zniszczenia dzielnicy wchodzącej w skład getta przez bandytów niemieckich. Po wojnie była tu prawdziwa pustynia pełna gruzowisk, a powojenna odbudowa dzielnicy odebrała jej niemal cały przedwojenny sznyt.
Dziś Wola staje się z kolei warszawskim "City" pełnym szklanych wieżowców, które z czasem nadadzą jej już diametralnie inny charakter niż ten, który dzielnica wyrobiła sobie przez wieki.

Wolskie kamienice, które cudem ocalały wojnę zasługują na miano prawdziwych ostańców.
Stoją samotnie w różnych miejscach dzielnicy będąc jedyną żywą pamiątką tego barwnego miejsca. Dziś skupimy się na jednej z nich, jednocześnie jednej z najlepiej utrzymanych i jednej z najpiękniejszych w Warszawie w pełni secesyjnych kamienic.

Kamienica pod Zegarem stojąca przy Chłodnej 20 została wzniesiona w stylu secesyjnym z elementami wczesnomodernistycznymi i neobarokowymi w latach 1912- 1913 według projektu często wspominanych na naszym blogu Wacława Heppena i Józefa Czerwińskiego. Jej właścicielem stał się Zygmunt Lewin. Początkowo posiadała półokrągłe zwieńczenie, które po wojnie zostało rozebrane wraz z najwyższą kondygnacją przed PRL- owskich dewastatorów. Po środku fasady tuż nad oknami pierwszego piętra znajduje się zegar, od którego kamienica wzięła swą potoczną nazwę "Kamienica pod Zegarem". Dom posiada również dwa podwórza. W czasie okupacji kamienica znalazła się na terenie getta tuż obok słynnej kładki z małego do dużego getta, która dziś symbolizowana jest dość specyficzną, aczkolwiek przemyślaną instalacją. Mieszkańcy getta Kamienicę pod Zegarem nazywali "Zamkiem", bądź "Białym Domem".

Kamienica pod Zegarem jako nieliczna z kamienic wolskich przetrwała bez większych zniszczeń w związku z tym do dziś możemy zobaczyć ją jako echo historii Woli, które choć odległe i słabe wciąż brzmi w naszej pamięci. Tylko od nas zależy, czy nie zagłuszymy go puszczając to co ważne- w niepamięć.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz