Dziś czas na odsłonę drugiego z architektonicznych "szlagierów" zapowiedzianych tydzień temu. Oczywiście nie jednego z dwóch, bo jest ich w Warszawie o wiele, wiele więcej, ale takiego, który ma predyspozycje do stania się ikoną warszawskich kamienic.
Kamienica hrabiego Rodryga Mroczkowskiego stojąca przy ulicy Mokotowskiej 57 przyciąga wzrok niczym najdroższy brylant. Jej eklektyczna elewacja pobudza wyobraźnię i wprawia w zachwyt nawet najwybredniejszych miłośników sztuki- bo o sztuce można tu śmiało mówić. Budynek został zaprojektowany przez Zygmunta Binduchowskiego dla hrabiego Rodryga Mroczkowskiego i wybudowany w latach 1900- 1904. Charakterystycznym elementem kamienicy są rzeźby Krakowiaków oraz Górali w strojach ludowych podtrzymujące loggie. W bramie kamienicy zachowała się prawdziwa perełka- oryginalny przedwojenny drewniany bruk. W narożnikach bramy znajdują się żeliwne odboje w formie krasnali.
Kamienica przetrwała wojnę w dobrym stanie, ucierpiały natomiast jej oficyny. Po 1945 roku balkon znajdujący się pomiędzy atlantami
znajdującymi się z prawej strony bramy zlikwidowano i stworzono w jego miejsce
drzwi wejściowe.
Obecnie z racji adresu przy ulicy Mokotowskiej w kamienicy znalazły swe miejsce butiki znanych projektantów, a w przyszłości planowany jest jej kompleksowy remont wraz z nadbudową, która zawsze jest pomysłem niepewnym.
Kamienica hrabiego Rodryga Mroczkowskiego sprawia, że możemy obcować ze sztuką nawet podczas zwykłego spaceru warszawskim Śródmieściem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz